środa, 24 czerwca 2015

Rozdział 6 I co ja mam jej powiedzieć?

Wstałam po 9.00. Pierwsze co zrobiłam to udałam się do łazienki w celu zmyciaCieszyłemzego makijażu,  a tak naprawdę jego resztek. Cała byłam rozmazana.  Wyglądałam w skrócie jak klaun.  Wzięłam również szybkie prysznic. Włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż. Wybrałam na dzisiaj takie ubrania:
Schodząc na dół wpadłam na Claudię.
- Przepraszam, że Cię wczoraj zostawiłam.- zaczęłam - ale naprawdę nie miałam ochoty patrzeć na tego dupka. Zrozum. - powiedziałam ze smutkiem w głosie.
- Nie gniewam się i rozumiem. A ty z nim nie gadałaś? - była bardzo zdziwiona.
- Nie i nie chcem o nim ani z nim  gadać. Jadę z tatą na trening. Jedziesz z nami?
- Nie nie mogę. Zaraz po treningu chłopaków jestem umówiona z Bartrą i muszę się wyszykować.- cieszyłam się, że chociaż ona jest szczęśliwa.
- Rozumiem, rozumiem. A tak w ogóle to słodko razem wyglądacie.-  zaraz dostałam kuksańca i zbiegłam do kuchni.
- Alex musimy już jechać bo się spóźniony. - krzyczał mój tata zakładając buty.
- Tak, już wychodzę.- wzięłam jeszcze jogurt z lodówki i wyszłam z domu. W samochodzie miałam czas aby pogadać z tatą.  Mieszkamy pod jednym dachem, a prawie wcale nie mamy dla siebie czasu. Będąc już na Camp Nou udałam się na ławkę trenerską.  Nie miałam ochoty grać dzisiaj z chłopakami. A zwłaszcza z nim.
- Alex. Dawno się nie widzieliśmy.- podbiegli do mnie wszyscy i zaczęli ściskać.
- No to trzeba będzie to jakoś nadrobić.- zażartowałam, gdy mogłam już złapać oddech.
- Tak dzisiaj impreza u mnie.- krzyknął Rafinha.- oczywiście wszyscy jesteście zaproszeni.
Chłopaki za chwilę poszli na trening a ja siedziałam i ich obserwowałam. Niekiedy mojemu spojrzeniu padł On. Czułam, że cały czas mi się przygląda. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Trening trwał dwie godziny. Postanowiłam, że przejdę się do domu. Spacer dobrze mi zrobi. Była godzina 13.00. O 18.00 miała być impreza, a o 14.00 miałam spotkać się z  Marcelem w parku. Myślałam właśnie w co się ubrać do Rafinhi gdy poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę.
- Porozmawiajamy- powiedział błagalnym głosem.
- Teraz szanowny królewicz chce rozmawiać? Może teraz to ja nie chce z tobą rozmawiać.
- Nie bądź taka dla mnie. Proszę. Żałuję.
- Martwiłam się o ciebie. Myślałam,  że coś ci się stało. A ty co ? Siedziałeś sobie w klubie i zabawiałeś z jakąś dziewczyną. Miałeś mnie w dupie i moje uczucia też.  Teraz sobie o mnie przypomniałeś? - byłam na niego wściekła i to bardzo.
- Przepraszam. Ja porostu zobaczyłem cie z tym typem w parku i później cie doprowadził, dałaś mu numer i jeszcze cię pocałował. - nie wierzyłam własnym uszom. Czy on mnie śledzi ?
- I co w związku z tym? To jest usprawiedliwienie na twoje zachowanie? A ten 'typek' w porównaniu do ciebie zachowuje się jak na faceta przystało.
- Ja porostu byłem... no ... zazdrosny. Wybacz mi. - złapał mnie za dłonie i patrzył prosto w oczy.
- Śpieszę się.- powiedziałam odwracając twarz.
- Spokojnie, do imprezy dużo czasu. Zdążysz się wyszykować. - pierwszy raz dzisiaj zobaczyłam jego uśmiech na twarzy. Wiedziałam, że ta chwila nie potrwa długo.
- Mam spotkanie.- nie potrafiłam spojrzeć mu w twarz.
- Nie mów mi, że z tym typem? - zapytał z iskierką nadzieji, że zaprzeczę.
- On ma na imię Marcel i jest w porządku. To mój znajomy.- Teraz to ja złapałam rękę brazylijczyka i powiedziałam spokojnie. Nie dostałam  odpowiedzi. Po prostu  poszedł i mnie zostawił.  Nie wiedziałam co mam myśleć. Było mi go trochę szkoda. Napisałam sms do Marcela:

  '' Przepraszam, ale nie mogę się dzisiaj z tobą spotkać. Mam mały problem.'' 

Za chwilę dostałam odpowiedź:

" Coś się stało ?''
'' Pokłóciłam się z kolegą''
'' Wszystko będzie dobrze :)''
'' Mam nadzieje, muszę kończyć. Nie gniewaj się :) ''
'' Na ciebie ? Nie mógłbym <3 '' 

        Nic już nie odpisałam. Weszłam do domu i zrobiłam sobie sałatkę.  Usiadłam na kanapę i szukałam czegoś w telewizji. Obejrzałam jakąś komedię i była godzina 17.00. Postanowiłam iść już się szykować.
Nie chciałam się za bardzo stroić więc wybrałam to:
Włosy wyprostowałam i zrobiłam mocniejszy makijaż. Zeszłam na dół i zostawiłam karteczkę z napisem '' Jestem na imprezie u Rafinhi.  Wrócę późno. Nie martw się. '' Claudia była z chłopakiem, a mój tata oczywiście pracował. Zamknęłam dom i udałam się do domu Rafinhi. Było jasno i postanowiłam się przejść. Droga zajęła mi 30 minut. 

   Impreza trwała w najlepsze. Byli na niej wszyscy gracze z Barcelony  wraz z dziewczynami. Oczywiście Neymar pojawił się w towarzystwie jakiejś blondynki. Nie mogłam na nich patrzeć. Ciągle się obściskiwali. Ja cały czas siedziałam z Shak i Anto.  Nie miałam zbytnio humoru przez tego pajaca.  Wyszłam na chwilę na dwór, aby nie patrzeć na ''zakochaną parę''. Czy on się nigdy nie zmieni?
 ~Neymar~
  Gdy usłyszałem, że śpieszy się na spotkanie  z Marcelem to myślałem, że nie wytrzymam. Zabolało mnie to. Postanowiłem się nią nie przejmować. Wiedziałem, że jest dzisiaj impreza i zamierzałem dobrze się bawić. Chciałem zrobić jej na złość i postanowiłem iść na nią z jakąś laską.

   Wcale się dobrze nie bawiłem. Musiałem wszystko udawać. Najchętniej całowałbym teraz Alex. Tak pięknie wyglądała.  Widziałem, że wychodzi na dwór. To był dobry moment na rozmowę.
Stała tak przy barierce, odwrócona do mnie tyłem. W tym świetle księżyca wyglądała nieziemsko.  Podeszłem bliżej i położyłem swoje ręce obok jej dłoni.
- Gdzie zgubiłeś swoją księżniczkę?- ten jej głos... Nikt nigdy tak na mnie nie działał.
- Właśnie ją znalazłem.- zacząłem całować jej szyję. Nagle się odwróciła i popatrzyła  na mnie. Wiedziałem, że jest zdziwiona.
-  Za dużo chyba wypiłeś. - chciała odejść, ale zagrodziłem jej drogę.
- Wybacz mi. - nie chciałem się z nią kłócić. Za dużo dla mnie znaczyła.
- To przestań zachowywać się jak kretyn Ney.- I co ja mam jej powiedzieć? Że się zakochałem i jestem zazdrosny? Przecież weźmie mnie za jeszcze większego debila. Najpierw całuje się z jakimiś dziewczynami, a potem mówię, że ją kocham? Nie no to odpada.
- Obiecaj mi coś.- nie rozumiała o co mi chodzi. - A już nigdy więcej tak nie postąpie.
- Co?
- Nie spotkasz się już z tym Marcelem. To nie chłopak dla ciebie.
- Ty sobie żartujesz?  Nie będziesz mi wybierał przyjaciół. Nie masz prawa mi mówić co mam robić. To moje życie i to ja będę decydowała jak ono będzie wyglądać.- była zdenerwowana, a ja bardzo zazdrosny. Nie wyobrażałem sobie, że ktoś inny niż ja będzie ją dotykał, całował, pocieszał... - Nie kłóćmy się. - jej piękne piwne oczy patrzyły wprost na mnie.
- Przepraszam.- po tych słowach wtuliła się we mnie. Chciałbym, aby ta chwila trwała wiecznie.

   Później odprowadziłem Alex do domu. Całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim. Cieszyłem się, że mi wybaczyła. Jest dla mnie dużo ważniejsza niż myślałem napoczątku naszej znajomości...

~~~
Jak prosiliście Ney i Alex pogodzeni, ale czy na długo? Czy Marcel namiesza jeszcze w życiu dziewczyny? Czy Neymar zmieni swoje zachowanie tak jak obiecywał? Następny rozdział pojawi się już chyba w wakacje. 


KOOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

7 komentarzy:

  1. Ney co ty odwalasz?! No dobre przynajmniej to, że się pogodzili. Tylko mnie nie strasz z tym, że Marcel namiesza. Ja tu żadnego Marcela nie chcę!! :D czekam na next <3 i oczywiście weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;D ależ oni mają charakterki ;D ja też żadnego Marcela tutaj nie chce! ;D
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny przyjemnie sie czyta ^^ czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Robi się ciekawie :) Z całą pewnością będę wpadać. A w wolnej chwili zapraszam do mnie --> http://wposzukiwaniuszczescianaswiecie.blogspot.com/ i http://bose-stopy-biale-sny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na 16 rozdział! ;)
    http://przeznaczeniedwochserc.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za nieobecność, ale ostatnio nie mam głowy ;/ rozdział przecudowny ;* czekam na następny kochana ;* pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Właściwe to ja też muszę przeprosić, że nie zajrzałam wcześniej, ale nie miałam zbytnio czasu, ale już jestem!
    Co do rozdziału, jest świetny!
    Robi się coraz ciekawej:*
    Pisz szybko następny!

    OdpowiedzUsuń