poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozdział 5 Nowa znajomość

    Kolejny dzień w Barcelonie. Czuję się cudownie. Dziś nawet idę na randkę z Neymarem. On to nazywa randką, a ja nie jestem do niej za bardzo przekonana. Boję się, że się  w nim zakocham. Postanowiłam wstać i się ubrać. Wybrałam to na dziś:
 Następnie udałam się do łazienki w celu wykonania porannych czynności. Gotowa zeszłam do kuchni.  Claudia właśnie jadła kanapki. Była we wspaniałym humorze.
- Jak widzę randka zaliczona do udanych.- zaczęłam rozmowę robiąc kanapki z szynką i pomidorem.
- Było cudownie. Marc jest wspaniały. A jak było z Neymarem?- zapytała z zaciekawieniem.
 Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Cieszyła się bardziej ode mnie. Pogadałyśmy jeszcze trochę i postanowiłam się przejść. Zamknęłam dom i szłam przed siebie.  Nie wiedziałam, że tak bardzo zakocham się w tym mieście. Rozmyślając tak nagle na kogoś wpadłam. Uderzyłam o chodnik. Nie powiem trochę zabolało.
- Przepraszam. To moja wina. Nic ci nie jest? - zapytał szybko przystojny brunet podchodząc do mnie.
- Chyba przeżyję. Niezdara ze mnie.-uśmiechnęłam się do chłopaka i wstałam z ziemi.
- Tak wogóle jestem Marcel. Szkoda, że poznajemy się w takich okolicznościach.
- Alex. Skąd podchodzisz bo nie jesteś chyba hiszpanem?
- Nie, jestem z Polski. Moja mama jest hiszpanką. Może się przejdziemy?
- Naprawdę? Ja też jestem z Polski. Mój tata jest hiszpanem. Wiesz ja musze już iść do domu, ale możesz dotrzymać mi towarzystwa.- wydaje mi się bardzo fajnym chłopakiem. Może zostanie moim przyjacielem?
- Chętnie skorzystam.
    Cała droga do domu minęła nam na śmianiu się. Kiedy się obejrzałam stałam już pod swoim domem. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Wymieniliśmy się numerami i postanowiliśmy się jutro znów spotkać.
~Neymar~
 Rafa wygoniła mnie na spacer z Pokerem. Poszłam z nim do parku. Usiadłem na ławce i przyglądałem się przychodniom. Nagle zauważyłem Alex z jakimś facetem. Rozmawiali i się śmiali. Myślałem, że zaraz wybuchnę. Postanowiłem ich śledzić, gdy zaczęli iść. Zatrzymali się pod jej domem.  Ja przyglądałem się  wszystkiemu z boku. Widziałem jak zapisuje coś na jego telefonie. Na pewno dała mu swój numer, a mi kazała się bardziej postarać. I jeszcze ją pocałował na pożegnanie w policzek. Ochyda. Szybko udałem się w stronę swojego domu. Byłem wściekły. Postanowiłem pójść na imprezę i się napić. Miałem już wszystkiego dość.
~Alex~
Została godzina do wyjścia z Neymarem. Z jednej strony cieszyłam się z tego spotkania. Po wielu namysłach wybrałam odpowiedni strój, a wyglądałam w niej tak:
Włosy lekko podkręciłam.  Makijaż zrobiłam trochę mocniejszy. Gotowa udałam się do salonu.
- Pięknie wyglądasz. Gdzie się wybierasz? - zapytał mnie tata. Dawno go nie widziałam. Mieszkamy razem, a i tak spędzamy razem mało czasu.
- Dziękuję. Wychodzę z Neymarem.
- Baw się dobrze córcia.  A jutro zabieram cie na trening chłopaków, w którym weźmiesz udział więc nie szalej za bardzo. Ja idę pracować.
- Okey. Miałam zamiar wybrać się w odwiedziny do tych dzieciaków. - tata się tylko zaśmiał i wszedł na piętro.
   Była godzina 20.20 a po Neymarze ani śladu. Może mu coś wypadło?
- Alex nie ma co siedzieć w domu. Idziemy na imprezę do najlepszego klubu w Barcelonie.- powiedziała Claudia, która mnie pocieszała,  że na pewno musiało się stać coś ważnego.
- Jakoś nie ma ochoty.- byłam smutna, że mnie wystawił. No fakt nie ma mojego numeru więc nie mógł do mnie zadzwonić albo napisać, ale z drugiej strony mógł przyjść i powiedzieć albo coś. Martwię się o niego.
- Chodź. Wyglądasz pięknie i szkoda aby twoja praca nad wyglądem się zmarnowała.
- No dobra. - powiedziałam beznamiętnie i po kilku minutach wyszłyśmy z domu. Zamówiliśmy taxi i pojechaliśmy do klubu. Droga zajęła nam 10 minut. Nie spodziewałam się, że zastanie mnie tam taki widok...

      Neymar całował się z jakąś laską. Stałam jak słup i się na niego patrzyłam. Nie byliśmy razem ale to mnie zabolało. Ja głupia się o niego martwiłam, a on bawi się w najlepsze?! Nagle nasze spojrzenia się spotkały. Byłam cholernie na niego zła.
- Claudia, nie wiem jak ty, ale ja wychodzę. - szybkim krokiem wyszłam z klubu. Nie miałam zamiaru zostać tam ani minuty dłużej. Zamówiłam taksówkę i czekałam na nią obok klubu. Usłyszałam swoje imię, gdy podjechał samochód. Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego Neymara. Nie miałam zamiaru z nim gadać. Szybko weszłam do auta i pojechałam do domu. Nie wiedziałam co się dzieje z Claudią. Głupio wyszło, że tak ją zostawiłam samą, ale na pewno mnie rozumie. Weszłam do domu i poszłam prosto do swojego pokoju. Łzy same leciały z moich oczu. Nie panowałam nad tym. Bolało mnie po prostu to, że jeszcze wczoraj zaprosił mnie na randkę, a dzisiaj mnie wystawił i poszedł na dziwki. Ta dziewczyna tak wyglądała. Nie wiem kiedy zasnęłam.
~Neymar~
Zobaczyłem ją z przyjaciółką.  Byłem na nią cholernie zły. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, widziałem w jej oczach rozczarowanie. Potem szybko wyszła. Nie było mi nawet źle z tego powodu. Niech teraz wie jak ja się czułem widząc ją z tym typem. Poszłem do baru po kolejnego drinka.
- Co ty do cholery robisz?- zapytała  się mnie Claudia.
- Ja? Nic. Korzystam z życia. - odpowiedziałem beznamiętnie.
- Jak mogłeś ją tak wystawić?! Ona się martwiła o ciebie! Myślała, że coś ci się stało! A ty co?!  Całujesz się z jakąś lalunią?!- naskoczył na mnie z pretensjami
- Martwiła się? O mnie?  Myślałem, że jest zajęta swoim nowym chłopakiem.
- O czym ty do cholery mówisz? - powiedziała spokojniej
- Widziałem ją dzisiaj w parku z jakimś typem. Później ją doprowadził i wymienili się numerami i jeszcze pocałunek. No nie mów mi, że ci się nie pochwaliła?- Claudia zaczęła się śmiać. Nie wiedziałem o co jej chodzi. - A tobie gorzej?
- Wiesz jesteś głupi. Oni się spotkali przypadkowo w parku. I to nie dla niego się tak stroiła tylko dla ciebie. A ty jesteś zazdrosny Ney.
- Czekaj. To między nimi nic nie ma ?
- Nie. Ale może być jeżeli jej nie przeprosisz.  - Nic nie odpowiedziałem tylko ruszyłem do wyjścia. Wszędzie szukałem dziewczyny, na której chyba mi zależało. Gdy ją zobaczyłem stała przed taksówką. Krzyczałem, ale na marne. Wiedziałem, że źle zrobiłem. Jaki ja jestem głupi.

~~

Na początku chciałabym podziękować za wszystkie komentarze, które pojawiły się pod ostatnim rozdziałem.
Są one bardzo motywujące i wiele dla mnie znaczą. Jeszcze raz wam dziękuję:)  Do następnego :)


5 komentarzy:

  1. Supeeeeer rozdział! Mam nadzieję, że Alex nie będzie się długo gniewała na Neya i szybko się pogodzą c:
    W wolnej chwili zapraszam do siebie, nóż widelec Ci się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech się szybko pogodzą, rozumiemy się? :D
    Rozdział wspaniały, podoba mi się twój styl pisania kochana:*
    Pisz szybko nexta i koniecznie powidamiaj!

    Nowy rozdział na blogu, już drugi!Zapraszam do czytania i komentowania, kochana!:*http://oscuridad-neymar-ff.blogspot.com/
    <----- ZAPRASZAM DO SIEBIE NA DRUGI ROZDZIAŁ!

    OdpowiedzUsuń
  3. No mega, ale muszą sie pogodzić rozumiesz? Zapraszam do mnie, opowiadanie również o piłkarzach Barcelony, może ci się spodoba a jak tak to zapraszam do komentowaniahttp://sanchezbogiem.blogspot.com/ :* No i dawaj szybko noowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ale narozrabiałaś.. Żeby tak pokomplikować. Ale dzięki temu widać, że zależy im na sobie ;D
    Czekam na kolejny. <3


    Zapraszam do czytania pierwszego rozdziału. http://rendirme-en-tu-amor.blogspot.com/?m=1

    Buźka. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chcę szybko następny
    Cudny *.*

    OdpowiedzUsuń