wtorek, 29 grudnia 2015

Rozdział 11 Nie rozumiesz, że mi na tobie zależy?!

WAŻNE!
Chciałbym wszystkich przeprosić, że tak długo mnie nie było, ale po prostu nie miałam czasu i weny twórczej. Nadal nie wiem czy w końcu ją odzyskałam. Zamierzam skończyć to opowiadanie za kilka rozdziałów i może zacząć nowe ale bez żadnych sławnych osób. Wszyscy którzy jeszcze ze mną są bardzo proszę, żeby zostawili komentarz bo chcę zobaczyć czy jeszcze w ogóle ktoś to czyta :) wszystkim życzę udanego sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku 
~~~
-Neymar, obydwoje wiemy, że zawaliłeś, ale każdy popełnia błędy. Znam Alex i wiem też, że nie jesteś dla niej obojętny. Jeśli naprawdę ci na niej zależy to walcz.- przeanalizowałem każde słowo, wypowiedziane przez mojego przyjaciela, i miał rację. Muszę zacząć działać. Wstałem jak poparzony i od razu pobiegłem w jej stronę. Była na parkiecie w ramionach mojego wroga numer jeden.
- Odbijany- powiedziałem uśmiechając się do Al i odpychając przy tym jej partnera. Widziałem, że nie była zadowolona, no ale cóż poradzić.

~Alex~
 Wcale nie uśmiechało mi się tańczyć z brazylijczykiem. Po dwóch piosenek jak na moją złość puścili coś wolnego.  Chciałam odejść, ale uniemożliwił mi to Neymar. Złapał mnie za nadgarstki i znów odwrócił w swoją stronę. Byłam zbyt blisko, dzieliły nas centymetry. Zarzucił moje dłonie na swoją szyję, a swoje ułożył na moich biodrach. Patrzyliśmy sobie teraz prosto w oczy. Czułam jego piękne perfumy. Tylko on tak na mnie działał. Z moich przemyśleń przerwał uderzający chłód. Dopiero teraz zorientowałam się, że jestem na dworze.
- Przepraszam- wyszeptał mi prosto w usta patrząc ciągle w moje oczy. Czy on myśli, że jedno głupie "przepraszam" wystarczy?
- Nie sądzisz, że za późno już na przeprosiny ?
- Al. Ja... Ty nie wiesz wszystkiego- nie rozumiałam.
- To mnie oświeć.
- To nie takie proste.- zaczynało już powoli mnie to wszystko denerwować. Odkąd jestem w Barcelonie wszystkie moje myśli zaprząta przystojny Brazylijczyk.
- Rozumiem. Nie jesteś wobec mnie szczery i ...
-Al...-wszedł mi w słowo
- I już się z tym pogodziłam i nie oczekuję tego od ciebie. Po prostu mi nie ufasz...
- To nie tak...
- Nie rozumiem tylko dlaczego nie dasz mi spokoju- widziałam w jego oczach ból i złość.
- Nie rozumiesz, że mi na tobie zależy?!- podniósł głos po raz pierwszy w ciągu naszej rozmowy. Byłam zdziwiona jego słowami. Czy mu naprawdę na mnie zależy? Czy czeka aż nadarzy mu się okazja, aby mnie przelecieć?
- Jakoś za bardzo tego nie okazujesz- prychnęłam i podeszłam do barierek.
- Ja...porostu nie przywykłem do takiej sytuacji. Na nikim innym mi jeszcze tak nie zależało. Gdy widzę, cię w towarzystwie innego faceta to jestem cholernie zazdrosny. Nie potrafię, po prostu nie potrafię się uporać z uczuciem jakim cię darzę. Wiem, że powinienem okazywać to w inny sposób i wiem, że jestem skończonym idiotą. Ale jedno jest pewne, będę o ciebie walczył.
  Pochylił się nade mną i złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Nidy się tak nie czułam, jak wtedy. Ta chwila była magiczna. Teraz byłam już pewna, że ten głupek nie jest mi obojętny. Oddawałam każdy pocałunek, ale nie trwlo to za długo bo zobaczyłam wkurzonego Marcela, który stał przy wejściu. Strasznie głupio się poczułam. Szybko oderwałam się od Neymara i pobiegłam w kierunku chłopaka. Musiałam mu wszystko wyjaśnić.
-Marcel poczekaj.- zauważyłam go przy barze. Był smutny i to przeze mnie, ale przecież ja mi nic nie obiecywałam.
-Po co to wszystko?- upił kieliszek wódki i wziął się za następny.
- Ja bardzo cię lubię i traktuje cię jak przyjaciela i chcę abyś nim był. Nie wiem co łączy mnie z Neymarem, ale wiem, że nie jest mi obojętny. Przepraszam jeśli dałam ci jakieś powody do tego, że pomyślałeś, że będziemy razem. Przepraszam.
-Rozumiem, życzę wam szczęścia i chcę nadal się z tobą przyjaźnić.
  Na zakończenie przytuliliśmy się i dałam mu buziaka w policzek. Teraz zostało mi znaleźć Ney'a.

Neymar
Było cudownie tylko ja i ona. Zdziwiłem się gdy mnie odepchnęła i pobiegła do sali. Nie wiedziałem co myśleć do czasu, gdy zobaczyłem ją jak przytula się z tym typem i daje mu buziaka. Teraz to już w ogóle nie wiedziałem co myśleć. Odwróciła się i wtedy nasze spojrzenia się napotkały.

Alex
Cieszę się, że z Marcelem wszystko sobie poukladałam. Teraz już wiem, że między mną a Neymarem coś jest.
Gdy nasze spojrzenia się spotkały widziałam w jego oczach zdziwienie, smutek i wiele innych emocji, które towarzyszyły mu w tej chwili. Szybko podążyłam w jego kierunku i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku....

4 komentarze:

  1. Wróciłaś!! :D Bardzo się ciesze i czekam na kolejny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć!
    Bardzo fajnie piszesz. :)
    Chciałabym Cię zaprosić na mojego bloga - inny niż Twój, o innej tematyce, ale może przypadnie Ci do gustu. Będzie mi bardzo miło, jeśli wpadniesz i zostawisz po sobie jakiś ślad. :D
    http://campeona-de-la-vida.blogspot.com/
    Pozdrawiam!
    R.

    OdpowiedzUsuń