Nie miałam ochoty patrzeć na jego twarz, więc błądziłam wzrokiem po jego rękach. To co tam zobaczyłam... Poprostu zamarłam...
Na jego prawym nadgarstku było wiele kresek zrobionych żyletką. Ale to co najbardziej przykuło moją uwagę to litera A. Przejechałem delikatnie palcem po jego cięciach i od razu pojawiły się łzy w moich oczach. Neymar zabrał dłonie i tak po prostu odszedł. Bez żadnego słowa poszedł i zostawił mnie samą. Zaraz zbiegli się chłopaki i wypytywali co się stało. Ja, ja nie wiedziałam co robić. Przeprosiłam ich i udałam się do domu. Cały czas myślałam o tym co się przed chwilą wydarzyło. Wiedziałam, że muszę z nim porozmawiać. Będąc pod domem zobaczyłam GO... siedzącego na schodkach. Szłam tak jakby nigdy się nic nie stało. Gdy mnie zobaczył od razu się podniósł i otrzepał.- Zostawiłem u ciebie telefon. - powiedział patrząc na ziemię. Znałam go już trochę i wiedziałam, że jest mu z tym wszystkim źle.
Otworzyłam drzwi i gestem dłoni zaprosiłam go do środka. Weszliśmy do mojego pokoju bez słowa. On udał się na balkon a ja usiadłam na koniec łóżka.
-Neymar- powiedziałam szeptem gdy już chciał wychodzić. Podszedł do mnie i uklęknął. Wziął moje ręce i zaczął się nimi bawić.
- Ja nie chciałem żeby tak wyszło z Bruną. Ja nic do niej nie czuję i z nią zerwę. Wiem, że źle zrobiłem nie mówiąc ci prawdy. Już nigdy więcej cię nie okłamię, tylko mi wybacz. Proszę cię Al.- gdy to mówił miał łzy w oczach. Nie potrafiam go zostawić i tak po prostu zapomnieć. Przytuliłam się do niego i nie chciałam już go wypuścić. Ja chyba zaczęłam się w nim zakochiwać. Tak to odpowiednie słowo...
- To znaczy, że wszystko jest tak jak wcześniej?- zapytał po chwili z lekkim uśmiechem na twarzy. Pokiwałam twierdząco głową na co ten od razu wstał i oznajmił, że idziemy spędzić resztę dnia na plaży. To był świetny pomysł, bo i tak nie miałam nic lepszego do roboty, a pogoda była przepiękna. Neymar zabrał mnie na plażę niedaleko mojego domu. Droga zajęła nam 20 minut na piechotę. Pierwszy raz tam byłam i od razu mi się bardzo spodobała. Usiedliśmy na piasku blisko morza i patrzylilśmy się na zachodzące słońce, lecz ciągle w głowie miałam jego blizny i cięcia. Widziałam, że muszę z nim o tym porozmawiać i wydawało mi się, że to odpowiedni moment. Wzięłam jego rękę i lekko przejechałam opuszkami palców po jego ranach. Na sam ich widok serce mi się krajało i miałam łzy w oczach. Ney skierował mój podbródek do góry, tak, że teraz patrzylilśmy sobie prosto w oczy.
- Nie przejmuj się tym. To nic.- powiedział z troską w głosie i pocałował mnie w czoło, a następnie otarł mi spływające łzy.
- Jak mam się tym nie przejmować? ! Robisz sobie krzywdę. Ney, martwię się o ciebie.- ostatnie zdanie powiedziałam ciszej.
-Al spokojnie. Jestem dużym chłopcem i wiem co robię. Wiem, że się martwisz, ale niepotrzebnie. Obiecaj mi, że nikomu nic nie powiesz. - chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam. Mam się nie martwić? Jest dużym chłopcem? Ta jasne, właśnie widzę.
-Może jesteś dużym chłopcem, ale na pewno się tak nie zachowujesz. Mam się nie martwić? Okey już przestaję się przejmować. Nic nikomu nie powiem bo nie obchodzi mnie już twoje życie ani ty.-Rozpłakałam się gdy na niego krzyczałam.Wstałam z piasku i szłam już do wyjścia. Byłam wściekła, a zarazem smutna. Właściwie co ja sobie myślałam?...
- Alex o co ci znowu chodzi. - powiedział to tak jakby było mu już wszystko obojętne.
- O co MI chodzi?!Chcesz wiedzieć o co Mi chodzi? Zaraz ci powiem. Jesteś skończonym dupkiem, który nie liczy się z uczuciami innych, jesteś egoistą!Żałuję, że Cię poznałam. - Nie wytrzymałam. Zostawiłam go tak i poszłam do domu. Miałam już wszystkiego dość. Może przesadziłam? Może nie powinnam mu tego powiedzieć? Sama juz nic nie wiem. Cała drogę płakałam. Weszłam do domu i od razu zobaczyłam siedzących w salonie Leo, Claudię, Marca, Daniego i Piqe. Uśmiech zszedł im z twarzy kiedy mnie zobaczyli.
-Co się stało ? - zapytała moja najlepsza przyjaciółka rzucając mi się na szyję. Wszyscy do mnie podeszli i czekali na wytłumaczenie. Ale co ja mam im powiedzieć? Wszystko od początku? Nie nie, to zły pomysł. Obiecałam dla Neymara, że nikomu nie powiem, a ja dotrzymuje słowa. - Nic mi nie jest. Potknęłam się o próg i się przewróciłam. Bardzo bolało i poleciały mi łzy, ale już jest wszystko w porządku.- Uśmiechnęłam się słabo. Myślałam, że wszyscy mi uwierzą, ale po minie Claudi i Messiego wiedziałam, że tak nie jest, za dobrze mnie znają...
~~