czwartek, 23 lipca 2015

Rozdział 9 Jestem dużym chłopcem i wiem co robię.

  Nie miałam ochoty patrzeć na jego twarz, więc błądziłam wzrokiem po jego rękach. To co tam zobaczyłam... Poprostu zamarłam...

    Na jego prawym nadgarstku było wiele kresek zrobionych żyletką.  Ale to co najbardziej przykuło moją uwagę to litera A.  Przejechałem delikatnie palcem po jego cięciach i od razu pojawiły się łzy w moich oczach. Neymar zabrał dłonie i tak po prostu odszedł.  Bez żadnego słowa poszedł i zostawił mnie samą.  Zaraz zbiegli się chłopaki i wypytywali co się stało.  Ja, ja nie wiedziałam co robić.  Przeprosiłam ich i udałam się do domu. Cały czas myślałam o tym co się przed chwilą wydarzyło.  Wiedziałam,  że muszę z nim porozmawiać. Będąc pod domem zobaczyłam GO... siedzącego na schodkach. Szłam tak jakby nigdy się nic nie stało. Gdy mnie zobaczył od razu się podniósł i otrzepał.
- Zostawiłem u ciebie telefon. - powiedział patrząc na ziemię.  Znałam go już trochę i wiedziałam, że jest mu z tym wszystkim źle.
Otworzyłam drzwi i gestem dłoni zaprosiłam go do środka.  Weszliśmy do mojego pokoju bez słowa. On udał się na balkon a ja usiadłam na koniec łóżka.
-Neymar- powiedziałam szeptem gdy już chciał wychodzić. Podszedł do mnie i uklęknął. Wziął moje ręce i zaczął się nimi bawić.
- Ja nie chciałem żeby tak wyszło z Bruną.  Ja nic do niej nie czuję i z nią zerwę. Wiem, że źle zrobiłem nie mówiąc ci prawdy. Już nigdy więcej cię nie okłamię, tylko mi wybacz. Proszę cię Al.- gdy to mówił miał łzy w oczach. Nie potrafiam go zostawić i tak po prostu zapomnieć.  Przytuliłam się do niego i nie chciałam już go wypuścić.  Ja chyba zaczęłam się w nim zakochiwać.  Tak to odpowiednie słowo...
- To znaczy, że wszystko jest tak jak wcześniej?- zapytał po chwili z lekkim uśmiechem na twarzy. Pokiwałam twierdząco głową na co ten od razu wstał i oznajmił, że idziemy spędzić resztę dnia na plaży.  To był świetny pomysł, bo i tak nie miałam nic lepszego do roboty, a pogoda była przepiękna.  Neymar zabrał mnie na plażę niedaleko mojego domu. Droga zajęła nam 20 minut na piechotę.  Pierwszy raz tam byłam i od razu mi się bardzo spodobała.  Usiedliśmy na piasku blisko morza i patrzylilśmy się na zachodzące słońce, lecz ciągle w głowie miałam jego blizny i cięcia.  Widziałam,  że muszę z nim o tym porozmawiać i wydawało mi się, że to odpowiedni moment. Wzięłam jego rękę i lekko przejechałam opuszkami palców po jego ranach.  Na sam ich widok serce mi się krajało i miałam łzy w oczach.  Ney  skierował mój podbródek do góry, tak, że teraz patrzylilśmy sobie prosto w oczy.
 - Nie przejmuj się tym. To nic.- powiedział z troską w głosie i pocałował mnie w czoło, a następnie otarł mi spływające łzy.
- Jak mam się tym nie przejmować? ! Robisz sobie krzywdę. Ney,  martwię się o ciebie.- ostatnie zdanie powiedziałam ciszej.
-Al spokojnie. Jestem dużym chłopcem i wiem co robię. Wiem, że się martwisz, ale niepotrzebnie. Obiecaj mi, że nikomu nic nie powiesz.  - chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam. Mam się nie martwić? Jest dużym chłopcem? Ta jasne, właśnie widzę.
-Może jesteś dużym chłopcem, ale na pewno się tak nie zachowujesz. Mam się nie martwić? Okey już przestaję się przejmować. Nic nikomu nie powiem bo nie obchodzi mnie już twoje życie ani ty.-Rozpłakałam się gdy na niego krzyczałam.Wstałam  z piasku i szłam już do wyjścia. Byłam wściekła, a zarazem smutna. Właściwie co ja sobie myślałam?...

- Alex o co ci znowu chodzi. - powiedział to tak jakby było mu już wszystko obojętne.
- O co MI chodzi?!Chcesz wiedzieć o co Mi chodzi? Zaraz ci powiem.  Jesteś skończonym dupkiem, który nie liczy się z uczuciami innych,  jesteś egoistą!Żałuję,  że Cię poznałam. -  Nie wytrzymałam. Zostawiłam go tak i poszłam do domu. Miałam już wszystkiego dość. Może przesadziłam?  Może nie powinnam mu tego powiedzieć?  Sama juz nic nie wiem. Cała drogę płakałam.  Weszłam do domu i od razu zobaczyłam siedzących w salonie Leo,  Claudię,  Marca, Daniego i Piqe.  Uśmiech zszedł im z twarzy kiedy mnie zobaczyli.
-Co się stało ? - zapytała moja najlepsza przyjaciółka rzucając mi się na szyję. Wszyscy do mnie podeszli i czekali na wytłumaczenie. Ale co ja mam im powiedzieć? Wszystko od początku? Nie nie, to zły pomysł.  Obiecałam dla Neymara, że nikomu nie powiem,  a ja dotrzymuje słowa.  - Nic mi nie jest. Potknęłam się o próg i się przewróciłam.  Bardzo bolało i poleciały mi łzy, ale już jest wszystko w porządku.- Uśmiechnęłam się słabo. Myślałam, że wszyscy mi uwierzą, ale po minie Claudi i Messiego wiedziałam, że tak nie jest, za dobrze mnie znają...



~~

No i mamy kolejny rozdział. Postaram się napisać jeszcze jeden i go dodać w ostatnim tygodniu lipca, ponieważ później wyjeżdżam i nie wiem czy podczas obozu coś napiszę.  


piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 8 Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym zostać z tobą...

Obudził mnie dźwięk telefonu. Nie chciałem obudzić Alex więc szybko udałem się na balkon i odebrałem:

-No cześć kotek. Jestem właśnie pod twoim domem i nikt mi nie otwiera. Gdzie ty jesteś?- byłem zaskoczony. Bruna była u mnie pod domem. Zupełnie zapomniałem, że ma w Barcelonie sesję zdjęciową.
-Hej kochanie. Aaa... bo wiesz zasiedziałem się u Daniego.- to była pierwsza myśl. Nie wiedziałem co robić. Musiałem jakoś z tego wybrnąć. - Ale zaraz będę.
- Tylko się pośpiesz Ney.
- No  jasne skarbie. Zaraz będę.

 Rozłączyłem się i odłożyłem telefon na barierkę. Wziąłem głęboki oddech i się odwróciłem.  Zamarłem , gdy ujrzałem Alex opierającą się o drzwi.  Była smutna i jednocześnie zła. Przynajmniej tak mi się wydawało.
-Alex czy ty wszytko słyszałaś?-powiedziałem cicho i podeszłem do niej. Złapałem ją za rękę, ale się wyrwała.
- Wystarczająco dużo. Leć bo czeka na ciebie.- powiedziała i weszła do pokoju.  Bruna to moja dziewczyna, ale zamierzałem z nią zerwać.  Czułem coś więcej do Alex. Muszę jej to jakoś wyjaśnić. Siedziała na łóżku i robiła coś na telefonie. Nie zwracała uwagi na moją osobę.
- Alex to nie tak jak myślisz. Musisz mi uwierzyć. - w końcu na mnie spojrzała.
- Czyli to nie była twoja dziewczyna? Śmieszny jesteś. A wogóle to co ty tu jeszcze robisz? Jesteś potrzebny swojej dziewczynie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym zostać z tobą.- powiedziałem pod nosem i wyszłem trzaskając drzwiami.  Zachowałem się jak ostatni głupek. Powinienem już dawno zerwać z Bruną i nie oszukiwać Alex.
~Alex~
Byłam wściekła.  Jak on mógł się tak zachować. Czemu mi nie powiedział, że jest w związku?  Czemu zapraszał mnie na randkę?  Czemu był o mnie zazdrosny?  Czemu chciał spędzać ze mną czas?  Tyle mam pytań i ani jednej odpowiedzi.  Myśląc o tym wszystkim zasnęłam.
   Obudziłam się o 10.00.  Pogoda była piękna. Udałam się do łazienki w celu wykonania porannych czynności. Wybrałam jeszcze ubrania na dziś:
 i udałam się do kuchni. Usmażyłam sobie jajecznicę i zjadłam szukając  czegoś ciekawego w telewizji. Akurat wpadłam na wywiad z Neymarem i Bruną. Nie mogłam na nich patrzeć. Szybko wyłączyłam telewizor bo przeszła mi ochota no oglądanie czego kolwiek.  Byłam sama w domu. Brakowało mi trochę moje przyjaciółki, z którą na pewno przestałabym myśleć o ... NIM.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam z kanapy i poszłam otworzyć.
- Hej siostra co się nie odzywasz? - no tak cały mój kochany Leo.
- A co stęskniłeś się?- uściskaliśmy się i weszliśmy do salonu.
- No wiesz ja nie... ale za to chłopaki baardzo. Kazali przyprowadzić cię na trening. - szczerze to wcale nie miałam ochoty tam iść i go oglądać,  ale z drugiej strony chciałam zobaczyć moich przyjaciół...
- Okey możemy iść bo jestem gotowa. - Leo chyba myślał, że tak łatwo nie pójdzie. A tu niespodzianka.
-Szybko poszło.- zaczął się śmiać i dostał ode mnie poduszką.
Droga na camp nou zajęła nam 25 minut bo były straszne korki. Przywitałam się z ochroniarzem i szłam juz do wyjścia na murawę,  ale zatrzymał mnie Gerard. Złapał mnie za rękę i nic nie mówiąc zaprowadził mnie do szatni...damskiej? ? Ale sobie wymyślili.  Chętnie przebrałam się w strój i po 10 minutach stałam już gotowa na boisku. Oczywiście byłam pierwsza, a chłopaki przyszli po 5 minutach. Najpierw zrobiliśmy cztery kółka. Neymar cały czas chciał ze mną porozmawiać. Byłam na niego strasznie zła. Odechciało mi się juz nawet tej gry.  Naszczęście  podbiegł do mnie Dani z Leo. Próbowali mnie rozsmieszać, ale nawet sam Alves nic nie zdziałał. W końcu przyszedł czas na podział drużyn.  Wybierał Leo i Suarez.  Ja byłam w drużynie z Leo,  Bravo,  Bartrą, Albą, i z  jeszcze paroma zawodnikami. Naszczęście nie byłam w jednej drużynie z Neymarem...
   Był wynik 1:1. Zaczęła się nasza akcja.  Bartra podał na prawo do Messiego.  Ten został okrążony przez Daniego i Mascherano.  Przeżucił piłkę nad ich głowami prosto do mnie. Nie zostało mi nic innego jak biec przed siebie. Założyłam siatkę na Neymarze.  Ten zaczął biec za mną. Miałam już z 16 metrów do bramki moich rywali. Ney nie dawał za wygraną, a mi już powoli brakowało sił. Już miałam strzelać na bramkę kiedy poczułam czyjeś ręce na swojej tali.  Zatrzymał mnie i obrócił w swoją stronę.  Stałam teraz twarzą w twarz z jedenastką Barcelony. Chłopaki krzyczeli, że tak nie można, i że należy się karny dla mojej drużyny.  Nie miałam ochoty patrzeć na jego twarz, więc błądziłam wzrokiem po jego rękach. To co tam zobaczyłam... Poprostu zamarłam...

~~
Przychodzę do was z kolejnym rozdziałem.  Nie jest on dla mnie za dobry,  ale opinię zostawiam dla was moi drodzy czytelnicy. Przepraszam,  że trochę długo mi z nim zeszło. Myślałam, że w wakacje będę miała więcej czasu, ale wcale tak nie jest :) ja już nie zanudzam :) do zobaczenia za niedługo. 


czwartek, 2 lipca 2015

Rozdział 7 ,,... w towarzystwie najpiękniejszej"

Obudziłam się w genialnym humorze. Pogoda była piękna. Miałam zamiar iść dzisiaj na plażę z Claudią. Podeszłam do szafy i wyjęłam ubrania na dziś: 
Udałam się do łazienki i wykonałam poranne czynności. Włosy spięłam w luźnego koka. Schodząc poczułam cudowne zapachy dochodzące z kuchni. Jak się okazało moja przyjaciółka zrobiła naleśniki. 
- Hej kochana. Jak się spało? - zapytała mnie od razu po wejściu do kuchni.
- Cześć.  Wyśmienicie.  Masz jakieś plany na dziś ? 
- Wieczorem idę do Marca, ale cały dzień planowałam spędzić z tobą.
 - No to idziemy po śniadaniu na plażę. Co ty na to ? 
- To genialny pomysł. Chociaż trochę się opalę.  Daj mi 10 minut i już jestem.- pobiegła szybko do swojego pokoju. Ja w tym czasie zjadłam pyszne śniadanko i sprawdziłam portale. Równo po 10 minutach Claudia stanęła gotowa w salonie. Zamknęłyśmy dom i udałyśmy się na plażę. 
    Spędziliśmy cztery godziny na świeżym powietrzu. Gadałyśmy o wszystkim, ale najwięcej o chłopakach. W szczególności o Marcu i Neyu.  Lubię go, ale nie chcem na razie angażować się w związek. Wracając zaszłyśmy coś zjeść. Wróciłyśmy do domu o godzinie 18.00.  Claudia poszła do Bartry, a ja zostałam sama. Wyszłam na balkon i podziwiałam niebo. Nagle dostałam sms od Neymara. 
" Hej :) masz ochotę na seans filmowy? "
Po chwili odpisałam. 
" W twoim towarzystwie? Zawsze :-D " 
" Cieszę się :* zaraz będę."
Nic już nie odpisałam. Poszłam do kuchni w celu przygotowania popcornu. Gdy już skończyłam usłyszałam dzwonek do drzwi. 
- Hej.- powiedziałam otwierając drzwi. 
- Hej piękna.- przywitał się dając mi soczystego buziaka w policzek.
- Wezmę tylko popcorn i idziemy do mojego pokoju.- tak jak powiedziałam tak i zrobiłam. Rozłożylismy się na moim łóżku i Ney zaczął wybierać jakiś film. Jak się później okazało by to horror.  Cały czas byłam wtulona w chłopaka. 
- I jak się podobał film? - zapytał z tym swoim uśmieszekiem, gdy zaczęły lecieć napisy końcowe.
- Mnie nie bardzo, ale tobie na pewno.
- No masz rację. Musimy częściej oglądać razem filmy. - dostał ode mnie poduszką w twarz. 
-  Ja idę się umyć.- poszłam do szafy i wyjęłam piżamy. 
~Neymar~
  Zdjęłem bluzkę i położyłem się wygodnie na łóżku.  Usłyszałem, że do  Alex przyszedł sms.  Wiem, że nie powinienem, ale wziąłem jej IPhona i odczytałem wiadomość. 
" Cześć :* Może spotkalibyśmy  się jutro na kawie?  Dawno się nie widzieliśmy :) "
Był to Marcel. Bez zastanowienia odpisałem.
" Przykro mi, ale jutro spędzam czas ze swoim chłopakiem. "
Byłem strasznie zazdrosny o tego chłopaka.  Usunąłem smsy i odłożyłem telefon na miejsce. Po chwili z łazienki wyszła moja księżniczka. Cały czas się jej przyglądałem. Położyła się obok mnie i tak porostu przytuliła.  
- Masz ochotę na selfi? - odezwałem się pierwszy chwytając swój telefon.
- No jasne.
 Porobiliśmy kilkanaście zdjęć i jedno wrzuciłem na swój IG z podpisem "Miło spędzony dzień w  towarzystwie najpiękniejszej" 
Alex również wrzuciła na swój Instagram zdjęcie, na którym daję jej buziaka. Widniał pod nim następujący opis: " Buziak na dobranoc. " Pocztaliśmy jeszcze parę komentarzy, które już mówiły, że jesteśmy parą.  Niektóre były bardzo śmieszne. Po chwili zasnęliśmy wtuleni w siebie. 

   Obudził mnie krzyk. Spojrzałam na telefon, który wskazywał godzinę 4.00 w nocy. Obok mnie nie było Neymara.  Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Głos dochodził z mojego balkonu. Po cichu podeszłam do drzwi i już miałam wyjść na zewnątrz, lecz  to co usłyszałam... Nie wiedziałam o co chodzi. Neymar stał tyłem do mnie, więc mnie nie widział. Nie miałam pojęcia co robić. Jak on mógł mi nie powieidzieć, że...

~ ~
Witam :) Na początku chciałabym przeprosić wszystkich anonimków, którzy nie mogli dodawać komentarzy. Od teraz, każdy może zostawić swoją opinię. Rozdział moim zdaniem taki sobie. Co zataił Neymar przed Alex? Czy dziewczyna mu wybaczy?